Drodzy “współkonkursowicze”, ten temat powinien Was zainteresować. Google Analytics znalazł się na moim blogu dosyć szybko, chociaż do niedawna nie sprawdzałem statystyk zbyt często. W końcu postanowiłem to zrobić i … przy formie bloga i źródeł wejść na niego, nie dowiedziałem się tego na czym zależało mi najbardziej. Udało mi się znaleźć rozwiązanie i chociaż jeszcze je testuję, to postanowiłem się nim podzielić z innymi osobami, które chciałyby wyciągnąć z Analyticsa to samo co ja.
Co właściwie chciałbym wiedzieć? Czy wejścia na stronę kończą się jakąkolwiek lekturą czy może “meh… Alt+ F4”. Dojrzałem trochę do tego, by nieco aktywniej promować swoje uczestnictwo w konkursie i mój poprzedni post dodałem na dotnetomaniak.pl. Ilość wejść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, ale Analytics niekoniecznie był w stanie powiedzieć mi co właściwie działo się po odpaleniu przez kogoś mojego bloga i tak na prawdę, nie miałem nawet przybliżonego obrazu tego, co dzieje się po stronie czytelnika. Postanowiłem więc mieć podgląd na to co robicie za pośrednictwem Waszych kamer, więc nie dłub proszę w nosie bo wszystko widzę!
Odsuwając żarty na bok, wyjaśnię w czym problem. Analytics ze standardowym kodem trackingowym pokazywał mi ogromną ilość odrzuceń oraz sesji trwających 0 sekund. Naprawdę nie wydaje mi się, żebym aż tak przynudzał, więc wziąłem sprawę na warsztat i bardzo szybko znalazłem przyczynę. Podstawowe pytania jakie należy zadać to “Co właściwie pokazuje współczynnik odrzuceń?” i “Jak Analytics liczy czas spędzony na witrynie?”. Na początku rzut oka na to, co pokazuje mi standardowe okienko Analyticsa.
Skąd bierze się tak duży procent odrzuceń? Zwróćcie uwagę, na średnią ilość stron na sesję. Jeśli sporo osób przegląda posty konkursowe tak jak ja, to zapewne klikają odnośnik do pojedynczego posta na dotnetomaniaku, wallu FB lub mają go z innego źródła. Najczęściej czytam interesujący mnie artykuł i wychodzę, bo dowiedziałem się tego, co chciałem wiedzieć. W przypadku mojego bloga, jeśli znajdziesz się na stronie głównej, to musisz kliknąć, by przejść na stronę z pełną wersją posta, niektóre blogi mają jednak całą treść dostępną na froncie.
A Analytics traktuje jednoodsłonowe wizyty jako odrzucenia. Mało tego, nie mierzy im czasu. Ktoś mógł czytać Wasz pięknie napisany post przez 20 minut, robić notatki i analizować go na każdy możliwy sposób, a Analytics potraktuje to jako odrzucenie i wizytę zerosekundową. Ktoś może wchodzić i czytać każdy Wasz post, a Wy widzicie duży współczynnik odrzuceń i ludzi, którzy spędzili na Waszym blogu zerową ilość czasu. Osoby, które znają się z Analyticsem raczej nie będą miały z tym problemów, bo wiedzą, że w tej sytuacji to żaden wskaźnik i w takim kontekście absolutnie nie należy się nim przejmować.
A jednak wciąż mamy pytanie bez odpowiedzi “czy ktoś to w ogóle czyta?”, a raczej “ile czasu poświęca czytelnik na lekturę moich postów”. Takie rzeczy naprawdę dobrze wiedzieć i fajnie byłoby mieć wskaźnik, który pokazuje ile osób wyszło w ciągu pierwszych kilku sekund, ile przeczytało co mieliśmy do napisania, a ile spędziło z naszym postem naprawdę wiele czasu. I takie rozwiązanie udało mi się znaleźć. Oczywiście można je zmodyfikować, ale mi osobiście pasowało w takiej formie, w jakiej je znalazłem, więc zerżnąłem je na żywca. Źródło podlinkuję pod postem, a jeśli kogoś będą interesować inne przedziały czasu, to wystarczy absolutnie podstawowa znajomość JS, by dokonać drobnych modyfikacji. Oto kod, który należy wkleić pod podstawowym kodem trackingu Google Analytics.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 |
<script type="text/javascript"> function timer11(){ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '1', '11-30 seconds', { 'nonInteraction': 1 });} function timer31(){ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '2', '31-60 seconds', { 'nonInteraction': 1 });} function timer61(){ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '3', '61-180 seconds', { 'nonInteraction': 1 });} function timer181(){ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '4', '181-600 seconds', { 'nonInteraction': 1 });} function timer601(){ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '5', '601-1800 seconds', { 'nonInteraction': 1 });} function timer1801(){ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '6', '1801+ seconds', { 'nonInteraction': 1 });} ga('send', 'event', 'TimeOnPage', '0', '0-10 seconds', { 'nonInteraction': 1 }); setTimeout(timer11,11000); setTimeout(timer31,31000); setTimeout(timer61,61000); setTimeout(timer181,181000); setTimeout(timer601,601000); setTimeout(timer1801,1801000); </script> |
Działanie jest bardzo proste. Po upływie wskazanego czasu wysyła on custom event do Analyticsa, a jego treść informuje nas ile czasu, ktoś spędził na stronie. Ale uwaga! Wygląda to w ten sposób. Użytkownik wchodzi na stronę i wysyłany jest event ‘0-10 seconds’, spędza tam chwilę i wysyłany jest następny ’11-30 seconds’, później ’31-60 seconds’ i tak dalej. Dlatego też pojedyncza wizyta może nam wygenerować kilka eventów. Wchodząc w Analyticsie w zakładkę Zachowanie > Zdarzenia > Ogółem i wybierając w głównym oknie Etykieta Zdarzenia, naszym oczom ukaże się coś takiego.
Na wykresach w prawym dolnym rogu widzimy, że pierwszy event został wygenerowany 120 razy, w drodze do następnego zgubiłem 13 osób, które bardzo szybko czytały, były botami albo ujmując sprawę ogólnie były realnymi odrzuceniami. W kolejnych eventach widzę powolny spadek i są to osoby, które najprawdopodobniej przeleciały wzrokiem całego posta. Biorąc poprawkę na długość postów jakie piszę eventy ’61-180 seconds’ i ‘181-600 seconds’ wskazują mi na osoby, które najprawdopodobniej przeczytały mojego posta w całości.
Jeśli spojrzymy nieco wyżej na współczynnik ‘Zdarzenia / Sesja ze zdarzeniami’, to zobaczymy uśrednioną liczbę zdarzeń jakie generuje każda sesja. Pozwala mi to przypuszczać, że większość sesji zmieściła się w 5 evencie na liście, a więc w progu między 181, a 600 sekund.
Jeśli spojrzymy nieco wyżej na współczynnik ‘Zdarzenia / Sesja ze zdarzeniami’, to zobaczymy uśrednioną liczbę zdarzeń jakie generuje każda sesja. Pozwala mi to przypuszczać, że większość sesji zmieściła się w 5 evencie na liście, a więc w progu między 181, a 600 sekund.
Mam nadzieję, że pomogłem Wam chociaż trochę i że informacje, które tu zawarłem się Wam przydadzą i pokażą ile osób jest zainteresowanych pracą jakie włożyliście w tworzoną treść. I pamiętajcie, mam Was na oku! 😉
A to link, pod którym znalazłem rozwiązanie: http://help.analyticsedge.com/googleanalytics/measuring-time-on-bounce-page/